Kazik wyraził swoje podejrzenia co do tego, że wytwórnia wydająca jego płytę Spalam się nie rozliczyła należycie sprzedanego nakładu.

Jego/jej słowa: Kazik Staszewski wspomina w swojej autobiografii: "Na początku wiązałem z tą firmą dużą nadzieję i czułem pewne pokrewieństwo. Kościkiewicz ujął mnie i zagadał w znakomity sposób. Wrażenie, jakby nagle mówił do ciebie branżowy brat. Doszły mnie słuchy, że płyty Soyki sprzedawali na lewo. „A jak to będzie, jak część nakładu na lewo sprzedacie”, pytam. A on na to: „Muzyk muzyka nigdy nie oszuka”. Zacytowałem to nawet w jakieś piosence. Ujął mnie tym i zdobył moje bezgraniczne zaufanie. Tym większe było rozczarowanie."

Wg słów Kazika przytaczanych w książce Wiesława Weissa pt. Kazik. Biała Księga, czyli wszystko o wszystkich piosenkach. Warszawa: Kosmos Kosmos, 2017, s. 21. Firma ukryła przed twórcą wielkość sprzedaży. Informacja nie ma żadnego potwierdzenia w formie twardego dowodu - jest tylko wypowiedź Kazika: autor wyraził jedynie podejrzenie i zerwał współpracę. Nie opublikował żadnych dowodów ani nie wytoczył procesu cywilnego.