Trochę filozofii: pieniądz czyni wolnym
Zastosowanie NiePozwalam to wspomaganie swobody decyzji konsumenta i wyborcy
Jeśli zastanowisz się chwilę, to stwierdzisz, że jedyną rzeczywistą wolność ma człowiek w tej ulotnej chwili, w której realizuje swoje prawo do decydowania co i od kogo kupuje lub na jaką partię lub polityka odda głos. Wolność ta jest zwykle (zwyczajowo) ograniczana na innych etapach niż ostatni - zapadnięcia decyzji obywatela/klienta i jej realizacji w postaci wrzucenia głosu do urny lub położenia gotówki na ladę czy kliknięcia „kupuję”.
W każdym systemie społecznym ograniczenia działają inaczej. W społeczeństwach niedemokratycznych nadal można iść do innego sklepu, 200 metrów dalej. Ale na przykład na Tajwanie konto można założyć tylko w filii banku najbliższej miejscu zamieszkania.
Ludzie u politycznych sterów (królowie, parlamenty, grupy trzymające władzę), wielkie korporacje i inni pomniejsi uczestnicy życia społecznego często nie są w stanie po prostu ot tak odebrać klientom i obywatelom tej wolności. Raz dana (wywalczona!), wolność osobista ma tą wredną właściwość, że nie da się jej ot tak odebrać. Władza polityczna lub producent musi podjąć olbrzymi i skomplikowany wysiłek, żeby tą wolność wyboru ograniczyć drogą okrężną. Uciekają się do skomplikowanych zabiegów wpływania na decyzje konsumenta i obywatela: politycy składają fałszywe obietnice, zmieniają kształt okręgów wyborczych, mataczą, z czasem doprowadzając republikę (rzecz publiczną, kraj, którego suwerenem jest naród) do stanu „demokracji fasadowej”.
Producenci i sprzedawcy łożą gigantyczne kwoty na reklamy, które mają wpłynąć na ostateczną decyzję, cenzurują strasząc prawem chroniącym wizerunek, etc. Jedni i drudzy wynajmują „twarze” do kampanii wizerunkowych, słusznie licząc (kalkulując), że nasze pozytywne emocje wezmą górę nad rozsądkiem i ulegniemy charyzmie dziennikarza, a sympatię lub zaufanie do najętego aktora przeniesiemy na produkt lub polityka.
Dobrą metaforą jest obecny w literaturze archetyp wpuszczania wampira do swojego domostwa... Gospodarz musi aktem decyzji zaprosić go do środka. A wampir może przy tym zwodzić, obiecywać, ukrywać swoją tożsamość... ale zawsze musi stosować się do pewnych reguł gry. Ten archetyp jest projekcją praw i obyczajów rządzących naszym rzeczywistym, współczesnym światem. Reguły przekładają się na - zależny już nie od fantazji autora, ale procesu legislacji w danym kraju - system prawny, procedury demokratyczne. A nieco bardziej konkretnie to m.in. konieczność udostępnienia warunków zawieranego kontraktu (tzw. full disclosure).
Jest tak dlatego, że warunki ukryte nie są wiążące prawnie, choć waga domniemań regulowana jest w Polsce przez m.in. Kodeks Cywilny. Strona transakcji mająca złą wolę przemyca je tak, aby druga strona je przegapiła lub niedoceniła. Etyka reguł kontraktu i ich przestrzegania to świat odcieni szarości i niedopowiedzeń: umów pisanych małym druczkiem, podpuszczania do zaniaechania ostrożności („mi nie ufasz?!”) i innych wybiegów. To esencja naszego codziennego życia.
Najskuteczniejszym z wybiegów jest psucie środowiska podejmowania decyzji, obliczone zwykle na efekt długofalowy. Ma ono wywołać poczucie [tzw. wyuczonej] bezradności i rezygnację z wysiłku uporządkowania informacji potrzebnych do dokonania racjonalnego wyboru. Stąd rdzeniem aplikacji NiePozwalam jest cykl OODA, opisany szerzej tutaj.
W społeczeństwie obywatelskim potencjalnej, możliwej do wyegzekwowania wolności jest najwięcej. A NiePozwalam jest rozwijane z jedną konkretną myślą... ma być narzędziem, które pozwala wykrorzystać do maksimum zakres wolności podejmowania decyzji i głoszenia swoich opinii. Mówiąc jeszcze inaczej, to narzędzie do wspomagania obywatelskiego i konsumenckiego nieposłuszeństwa.
Optymalnym środowiskiem podejmowania decyzji jest takie, w którym pozycja przetargowa stron zawieranych kontraktów jest równa, a obie mają symetryczny dostęp do informacji. Obie strony powinny być równie podatne na informacje zwrotne, w tym konstruktywną krytykę. Ale znów, taki stan rzeczy jest bardzo ulotny, a często niemożliwy do osiągnięcia z przyczyn obiektywnych, choćby materialnego niedostatku, którego jedynie skrajnym przykładem są ceny wojenne artykułów pierwszej potrzeby. Są tzw. rynki klienta, rynki producenta i rynki sprzedawcy, w podmioty dominujące, w skrajności są to monopoliści, pilnie i zwykle bez skrupułów strzegą swoich przewag. Także w sferze życia politycznego.
NiePozwalam w swojej idei ma wspomagać stronę słabszą, czyli klienta, konsumenta, obywatela w pozyskaniu informacji potrzebnych do przemyślanej decyzji. Gromadzone w aplikacji dane pozwalają szukać alternatyw i tworzyć rankingi polityków, ugrupowań politycznych, producentów, usługodawców, produktów i składników.